A w wakacje...

   Postanowiłam zebrać wszystko (rękodzieło itp.) porozrzucane po moich blogach w jedno miejsce, a jak się okazało troszku tego jest. Na tym blogu będę starała się pokazywać różne prace oraz pomysły na coś...

   Ten post będzie  ostatnim przeniesionym z mojego bloga, którego już nie będę prowadziła, bo skończył mi się na nim limit zdjęć do zamieszczania. Będę teraz prowadziła na Bloggerze dwa blogi: jeden ten, a drugi Babcia radzi w innym świecie mam od dawna, tylko go reanimuję.

A w wakacje, które już minęły, nie miałyśmy czasu z wnusią Olusią na nudę. Ponieważ obydwie lubimy wszelkiego rodzaju prace plastyczne, więc robiłyśmy to i tamto.

A co to było zaraz poniżej pokażę, a w późniejszym czasie opowiem jak to zrobić?!

Zrobiłam dla Oli taką sowę z wikliny papierowej, która będzie jej służyć na przybory do pisania.

Tutaj widzicie listki zrobione z rurek papierowych, które potem będą służyły mi także do ozdoby wytworów z wikliny papierowej.

Zrobiłyśmy także małe kapelusiki z nakrętek do butelek od napoi i kartonu. Na próbę, zrobiłam je ze starego podkoszulka. Też będa służyły jako ozdoba do moich prac.

Pierwsze moje różyczki ze wstążki, troszku mi się nie udały. Mam nadzieję, że następne będą o wiele lepsze. I wtedy opowiem jak je się robi.

   Co prawda to nie było robione w te wakacje, ale w tamtym roku podczas ferii świątecznych. Robiłyśmy z Olą kwiatki i kokardki origami.

Ola natomiast rysowała, malowała. Podpowiedziałam jej potem, żeby zrobiła ramki do swoich obrazków. I teraz obrazki wiszą sobie na ścianie w moim pokoiku.

To mam być ja… :)

I to byłoby na tyle…

Żegnam i życzę samych miłych dni.